Poranna przebieżka

jogger-603620_640Biegacze to już dość powszechny widok, szczególnie w miastach. Można pokusić się o tezę, że jest to jedna z najbardziej popularnych i najczęściej wykonywanych aktywności outdoorowych. Spory odsetek biegaczy ćwiczy bardzo wcześnie rano, często jeszcze przed świtem. Dlaczego akurat o takiej porze?

W okresie letnim główny powód jest bardzo prosty- jest to chęć uniknięcie wysokich temperatur i słońca. Bieganie w takich warunkach nie tylko wyczerpuje i wzmaga pragnienie, ale może też być szkodliwe dla naszego zdrowia- łatwo w takiej sytuacji o udar. Dzięki temu unika się też ryzyka poparzeń słonecznych. Do tego poranne powietrze jest znacznie bardziej rześkie i czystsze- poranna rosa powoduje, że pyły i zanieczyszczenia opadają na poziom gleby.

Ponadto to właśnie poranna porcja ruchu najlepiej wspomaga spalanie tłuszczu, co przekłada się na znacznie zgrabniejszą sylwetkę. Dzieje się tak dlatego, iż w nocy organizm zużywa zapasy cukru i zaczyna trawienie tłuszczy. Jeśli więc zdecydujemy się na dodatkową porcję ruchu zanim spożyjemy śniadanie, zmusimy ciało do czerpania energii z zapasów zgromadzonych pod postacią tłuszczu. Pozostaje więc, albo znaczne ograniczenie spożycia węglowodanów- a wówczas pora treningu nie będzie miała aż takiego znaczenia, albo właśnie wczesne wstawanie.

Jeśli już zdecydujemy się na poranny trening, to powstaje bardzo istotne pytanie- jak się do tego zmusić? Zacznijmy od opracowania trasy- najlepiej jeszcze poprzedniego dnia wieczorem. Na szczęście w każdym mieście znajdziemy kilka interesujących miejsc, w których można swobodnie pobiegać. Oczywiście najlepiej sprawdzają się do tego tereny zielone. Czyste, świeże powietrze i spokój pozwolą nam się rozbudzić i wprowadzić w dobry nastrój. Jednocześnie, przygotowana wcześniej trasa daje nam czas na „przygotowanie psychiczne” do porannego wstawania, a także oszczędzi planowania trasy „na chybił-trafił” i to w momencie, w którym jesteśmy jeszcze zaspani. Dobrze jest też przygotować sobie kilka szlaków, by nie zaskoczył nas na przykład remont chodnika. Ponadto bieganie kilka razy pod rząd tą samą trasą zaczyna sprawiać, że trening traci na atrakcyjności- a tu chodzi o to, by aktywność na świeżym powietrzu sprawiała nam jak najwięcej przyjemności.

Kolejnym elementem jest ustawienie budzika. Zwykle wystarczy jakieś 30-40 minut wcześniej niż zwykle. Sekret polega na tym, by ustawić go jak najdalej od łóżka. Dzięki temu zmusimy się do wyjścia spod kołdry, byle tylko uciszyć irytujący dźwięk- zwiększa to szansę, że podczas tej czynności rozbudzimy się dostatecznie, by już pod ciepłą pierzynę nie wrócić. Potem wystarczy tylko obmyć twarz zimną wodą (orzeźwienie gwarantowane!), ubrać się i zacząć trening. Dobrym pomysłem jest też odrobina kawy- kofeina nie tylko pomoże nam się nieco dobudzić, ale też składniki znajdujące się w kawie przyspieszają przemianę materii, co pomaga w spalaniu zbędnych kilogramów.

Potem wystarczy jedynie wyjść przed dom, zaczerpnąć w płuca świeżego, porannego powietrza, uruchomić w swoim odtwarzaczu „Eye of the Tiger” i… zacząć truchtać.

Advertisement

Comments are closed.